Pewnie wielu z Was zaskoczył wynik referendum. Najbardziej chyba zaskoczył samych Brytyjczyków. O, przepraszam. Napisałem Brytyjczyków? Wielu Anglików mogłoby się oburzyć czytając te słowa. Ostatnio w okolicy coraz częściej można usłyszeć: I am not British, I am English. Takie bardzo narodowe podejście nie jest nowym zjawiskiem. Jednak póki co, tu gdzie mieszkam, nie ma to jakoś szczególnie niemiłego dla obcych charakteru. Anglicy mają przecież prawo decydować o swojej państwowości. I co zauważyłem nie tylko ja, ale wyczytałem to wręcz w brytyjskiej, angielskiej prasie. Unia Europejska podzieliła UK. Przynależność do EU nie wpływa pozytywnie na konsolidację UK, ale wręcz przeciwnie. Zaczyna mówić się o tym, że my jesteśmy Anglikami a my Szkotami itd. Do czego to wszystko możę doprowadzić? Nie mam pojęcia. Nie jestem mentalistą.
Chciałbym od następnego wpisu zacząć więcej posługiwać się angielskim. Pomyślałem, że Czytelnicy bloga więcej na tym skorzystają. Nie wiem jak to do końca przeprowadzić. Z polskiego nie zrezygnuję. Spróbuję wypracować odpowiednią formułę, która pozwoliłaby nie tylko Polakom, ale również osobom nie znającym polskiego, korzystać z mojego bloga i uczyć się języka angielskiego.
Na koniec dzisiejszego wpisu piosenka. Tym razem Robert Plant.
to poproszę po polskiemu i po angielsku :)
OdpowiedzUsuńto poproszę po polskiemu i po angielsku :)
OdpowiedzUsuńOk :)
OdpowiedzUsuń