niedziela, 5 marca 2017

Znów Poole

Wracając z zajęć w Collegu zaszedłem sobie do pub'u na fish and chips. Podali rybkę bardzo w Anglii popularną: haddock. Polskiego tłumaczenia nigdy nie mogę zapamiętać, ale brzmi ono: łupacz albo plamiak. Nic mi to nie mówi, za to haddock owszem.

Przed pubem witał gości "Gospodarz", on też lubi rybki


A tak ten pub wyglądał wewnątrz.
Poole jest piękne. Ale spacer słono mnie kosztował. O tej porze w Anglii już pylą rozmaite hazels (leszczyny), willows (wierzby) i birches (brzozy) no i dzisiaj wziąć musiałem po prostu sicka w pracy. Bywa i tak.

Znów krótki wpis, ale optymistyczny mimo wszystko. Na koniec gitara. Tym razem elektryczna ale klasycznie :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz