wtorek, 31 maja 2016

Southampton

Byłem dzisiaj w Southampton. Pojechałem autobusem. :)



Na początek krótki cytat z Wikipedii:
Southampton is the largest city in the ceremonial county of Hampshire on the south coast of England, and is situated 75 miles (121 km) south-west of London and 19 miles (31 km) north-west of Portsmouth. Southampton is a major port and the closest city to the New Forest. It lies at the northernmost point of Southampton Water at the confluence of the River Test and River Itchen, with the River Hamble joining to the south of the urban area. The city, which is a unitary authority, has an estimated population of 253,651. The city's name is sometimes abbreviated in writing to "So'ton" or "Soton", and a resident of Southampton is called a Sotonian.







Powyżej dwa filmiki, które z jednej strony pozwolą Wam poćwiczyć rozumienie ze słuchu, a z drugiej zorientować się co miasto ma do zaoferowania.

Pora na kilkanaście fotek mojego autorstwa. Od razu mówię, chociaż raczej nie muszę, że robienie zdjęć nie jest moją najmocniejszą stroną. Taking pictures is not my forte (mocna strona). 














I to byłoby na tyle


I jeszcze piosenka, a może jutro omówimy sobie tekst:




poniedziałek, 30 maja 2016

Present Continuous - Part One

Czas Present Continuous to czas teraźniejszy, ale inny niż Present Simple. Present Simple opisuje teraźniejszość szerzej rozumianą. Na przykład gdy mówię o swoich upodobaniach i rutynowych czynnościach właściwych dla mojej osoby w ciągu całego mojego życia dorosłego albo w ogóle całego mojego życia. Present Continuous używamy do opisywania czynności, wydarzeń dziejących się w momencie mówienia o nich. Na przykład w tej chwili piszę mojego bloga:

I am writing my blog right now.

Jak widać, użyłem słowa now, mógłbym równie dobrze napisać at the moment.

Kilka więcej przykładów:

Steve is drinking tea. Steve dokładnie w chwili pisania tego zdania pije herbatę.
They are playing computer games at the moment. - Oni w tym momencie grają na komputerze.

Drugie zastosowanie również znajduje w czasie teraźniejszym. Chodzi tym razem o wydarzenia trwające w momencie mówienia lecz również prze pewien okres potem. Przykładowo przechodzimy obok jakiejś budowy i ktoś mówi:

They are building a new settlement. - Budują nowe osiedle.

Chociaż dokładnie rzecz ujmując, w momencie gdy przyglądamy się budowie nikt nie pracuje. Goście mają akurat przerwę. Jednak budowa jest rozpoczęta i trwa obecnie. Jest to wydarzenie tymczasowe.

Dlatego tak będziemy rozumieć następujące zdania:

A. I live in Salisbury. Mieszkam w Salisbury.

B. I am living in Salisbury. Mieszkam w Salisbury.

Zdanie A zostało zbudowane w czasie Present Simple i oznacza, że mieszkam w Salisbury na stałe.
Zdanie B po dokonaniu tłumaczenia na język polski wydaje się mówić dokładnie to samo. Tak jednak nie jest. Sens zdania B jest taki, że mieszkam w Salisbury tymczasowo.

Zdania orzekające w Present Cointinuous budujemy za pomocą czasownika to be oraz formy gerund czasownika głównego, czyli czasownik główny - main verb - otrzymuje końcówkę -ing.

I am living.
You are living.
He is living.
She is living.
It is living.

We are living.
You are living.
They are living.

Pytama powstają przez inwersję czyli zmianę szyku słów. Czasownik to be idzie na początek w miejsce podmiotu i odwrotnie podmiot przechodzi na drugą pozycję.

Am I living? Czy ja mieszkam?
Are you living? Czy ty mieszkasz?
itd., itp., etc.

Przeczenie:

I am not living lub w skrócie I'm not living.
You are not living lub You're not living albo You aren't living.
He is not living. He's not living.
She is not living. She's not living.
It is not living. It's not living.

We are not living. We're not living. We aren't living.
You are not living. You're not living. You aren;t living.
They are not living. They aren't living. They're not living.

Następnym razem napiszę o zastosowaniu Present Continuous w odniesieniu do przyszłości.









Wybrałem parę wersji w tym jedną z tekstem. Stary dobry przebój.





środa, 25 maja 2016

Black pudding

Black pudding, chociaż brzmi to jak deser, nie jest deserem. To kaszanka. Jednak angielska kaszanka wygląda nieco inaczej. Naprawdę wygląda jak cookies sprzedawane w restauracji Subway. Takie with double chocolate.

Ale to nie jest czekolada. Sprawdźmy na youtubie jak oni to robią.


Facet mówi bardzo ładnie po angiesku, łatwo go zrozumieć, co nie jest aż takie powszechne. Przy okazji dowiadujemy się, że w Anglii nie można kupić sobie świńskiej krwi z uwagi na regulations, czyli przepisy. Nie wiedziałem tego. Okazuje się, że sam mogę się nauczyć nowych rzeczy po prostu pisząc tego bloga. Osobiście zająłem się dzisiaj tym tematem, ponieważ jest to dość lubiane danie w brytyjskim menu i stanowi to element ich kultury. Ale nawet tutaj w Anglii można napotkać wegetarian a nawet wegan. Osobiście czegoś takiego nie zdecydowałbym się zjeść. Nie jestem wprawdzie wegetarianinem, byłem przez parę lat i poważnie rozważam powrót do tej zdrowej i przyjaznej nautrze diety. 
Wracając jedak na chwilę do filmiku. Ja na żywo widziałem (widziałem, nie jadłem ale tylko widziałem) zrobione to nieco inaczej. Przypominało to z wyglądu cookies jako rzekłem i gdyby człowiek nie wiedział, mógłby sięgnąć po taki plasterek - ładnie to było pokrojone - sądząc, że zje sobie coś słodkiego. 
Przy okazji, skoro blog ten opowiada nie tylko o języku ale i o Anglii oraz mentalności Wyspiarzy. Proszę zwrócić uwagę na dwie rzeczy. Pierwsza to taka, że ten miły pan, którego twarzy nie widać, jest nieźle wytatuowany. To jest obecnie bardzo tutaj powszechne. Naturalnie Polacy też się tatuują, ale nie ma porównania. W Anglii po prostu trudno spotkać jest osobę niewytatuowaną. Mówię o tzw. middle class. 
Druga rzecz, proszę zauważyć, że w pewnym momencie wkłada palec do garnka i dokonuje degustacji mówiąc "lovely". To też wydaje mi się takie inne. Nie widziałem aby w Polsce ktoś tak robił. Zwykle używa się łyżki, widelca, czegokolwiek i tylko jeden raz. Drugi raz tego samego szcztućca lub czegoś innego nie wkładamy nawet do miodu. :) To oczywiście żart. Przede wszystkim do miodu nie wkłąda się dwa razy tego samego "czegoś". No dobrze, teraz sobie przypomniałem. Kiedyś byłem na wycieczce w Chorwacji. W pewnym miejscu miły gopodarz prezentował miód z własnej pasieki. Przygotował jednorazowe łyżeczki i małe naczynia z różnymi rodzajami miodu. Niektóe osoby (Polki) wkładały te same łyżeczki parokrotnie do miodu. Czyli oblizane łyżeczki. Najwyraźniej więc zwyczajnie tęsknię za krajem i wszystko zaczyna mi się wydawać lepsze niż jest w istocie. I tu na korzyść tego pana, włożył palec, oblizał ale już go drugi raz nie zamoczył przecież. 

Tak jeszcze odnośnie poprzedniego wpisu. Poniżej zamieszczam zdjęcie z jednej z ekspozycji. To dzieło sztuki umiejscowione jest nieopodal budynku katedry, ale w samej katerze, jak już pisałem, też znajdziemy nawet większego zająca czy zajęczycę. Sami oceńcie co to ma wspólnego z mistycyzmem i religią. Prędzej z okultyzmem, być może. Nie jestem w tej kwestii ekspertem.
Myślę więc, że chodzi o próbę przyciągnięcia uwagi jak najszerszego grona ludzi. Często skandalizujące zachowania i prezentacje taką właśnie mają rolę do spełnienia. Wszystko to po to aby ludzie popierali i pomogli sfinansować utrzymanie tego zabytku. Widziałem już w Anglii wiele świątyń zamienionych na dyskoteki bądź sklepy. Jeden taki napotkałem w Poole, Christchurch albo Bournemouth. Naprawdę nie pamiętam. Dyskoteka z dużym krzyżem to na pewno Bournemouth, ale Tesco w kościele nie mogę sobie przypomnieć. Następnym razem porobię zdjęcia i będzie wiadomo.



Pozdrowionka. See you soon. Bye bye. Take care. Cheers. George

niedziela, 22 maja 2016

Katedra po raz kolejny lecz nie ostatni

Byłem dzisiaj albo wczoraj, to zależy według którego czasu: brytyjskiego czy polskiego. Według czasu polskiego mamy 0.30 a według brytyjskiego jest dopiero 23.30 albo jakoś tak później. Czas nie stoi w miejscu, nawet gdy piszę te słowa.
Więc byłem rozejrzeć się po okolicy. Fachowcy nazywają to POM-em. POM stands for: Powolny Obchód Miasta. W czasie POM-u kolega Rafał machnął taką oto fotkę:



Katedra z daleka. Potem poszedłem już sam do katedry na nabożeństwo o 16.30. Raczej to nie była msza, gdyż nie było komunii. Według tutejszego zwyczaju, w katedrze komunia udzielana jest chyba jeden raz dziennie i odbywa się to w godzinach wcześniejszych. Samo nabożeństwo miało nader uroczysty charakter. Specjalne, kolorowe stroje kapłanów, chór złożony z dzieci i starszych panów. Przepiękne i wzniosłe pieśni. Organy. Były też czytania z Księgi Wyjścia (ang. Exodus) oraz z Ewangelii Jana a także nawiązania do wizji Izajasza - Serafiny intonujące trzykrotne Holy, holy, holy. Wysłuchałem rozmaitych modlitw, credo nicejskie, modlitwę Pańską.

Dziś nie będę opisywał wnętrza katedry oraz zdradzał szczegółów, gdyż zamierzam odwiedzić to miejsce raz jeszcze w towarzystwie przewodnika. Tymczasem załączam dosłownie parę fotek.






Powyżej fontanna zlokalizowana wewnątrz świątyni. Podobno jest to nawiązanie do czterech rzek nawadniających biblijny ogórd Eden.


Te zające sfotografowałem już wcześniej i możliwe, że zamieszczałem już to zdjęcie. Tego typu figurek wokoło katedry a nawet, ku mojemu zdumieniu, w samej katedrze, jest naprawdę sporo. Autorką tych dzieł sztuki jest Sophie Ryder. Jej imię oznacza po grecku mądrość - Sofia, polska Zosia. Jednak osobiście mam mieszane odczucia widząc te zające nawtykane niemal wszędzie nie wyłączając, jak już wspomniałem, środka zabytkowej świątyni. Moim zdaniem nie pasują tu w ogóle, ale... Kiedyś zapytałem pewnego przechodnia skąd taki pomysł z tymi zającami. Odpowiedział mi, że to takie mistyczne nawiązanie do Biblii. W Biblii też są zwierzęta. Przez grzeczność nie zaprzeczyłem, ale... kolejne ale. Owszem, Pismo Święte wykorzystuje symbolikę zwierząt wielokrotnie. I tak prorok Ezechiel ma wizję, w której oblicza  cherubów przypominają człowieka i lwa po prawej stronie oraz wołu i orła po lewej.
Adama i Ewę kusi tajemniczy wąż, ale duchowe postacie zwane Serafami to latające sześcioskrzydłe, płomienne węże as well. Biblijne przysłowie udziela rady: Idź do mrówki leniwcze. Mamy czterech jeźdźców Apokalipsy na koniach. Mamy gołebicę, kruka, oślicę mówiącą ludzkim głosem do Bileama. Proroka Jonasza połyka wielka ryba. Jedną z egipskich plag są żaby, a także komary. Jest tego więcej. Ale zajęcy niet. Sorry za rosyjski. No hares in the Holy Bible at all. Try as I may I can't find them.
























A tu witrażyk przedstawiający sceny biblijne.
późno się zrobiło. Teraz to już mogę powiedzieć, że wczoraj byłem w tej katedrze no matter if it is according British or Polish time zone.

czwartek, 19 maja 2016

Korespondencja

Ciekawie wygląda w UK doręczanie listów i przesyłek. Otóż listy listonosz, kurier, whatever wrzuca przez takie sloty. Listy lądują na podłodze. Jest przy tym sporo hałasu bo metalowa klapka uderza o drzwi z hukiem.
Kiedy mieszkałem na wsi w ślicznej wiosce o wdzięcznej nazwie Chettle, listonosz rzucał listy pod drzwi. Też było dobrze słychać. Gorzej jak padał deszcz. 
Podoba mi się ich luzackie podejście do korespondencji poleconej. Z życia wzięte. Kurier przynosi przesyłkę poleconą. Otwieram, ale właściciel stoi za mną, gdzieś w głębi. Paczka. Super. Daje mi do podpisu, ale ja go informuję, że właściciel paczki to ten tam w głębi pokoju. "Lovely" odpowiada z uśmiechem kurier i przyjmuje mój podpis. A co gdyby nie zastał nikogo? Od czego są sąsiedzi? Są wyluzowani pod tym względem i człowiek nie musi się użerać z kurierem kiedy może znów przyjechać ani kurier wysłuchiwać dziwacznych nieraz reklamacji i życzeń adresatów przesyłek. 

Czasami tylko się zastanawiam co by było gdyby komuś przyszło do głowy wrzucić do mieszkania coś nietypowego. Kubek z McDonalda, zapalonego papierosa lub strach pomyśleć co jeszcze. I tak sobie myślę: Lovely. :)

środa, 18 maja 2016

How to make a custard

Słownik tłumaczy słowo "custard" jako krem, rodzaj budyniu. To trochę za mało. Well, w porównaniu do puddingu custard jest rzadszy, a w porównaniu do syropu gęstszy.

Spróbujmy coś ciekawego znaleźć na youtube.


Poniżej egg custard.

Brytyjczycy często serwują ciastka zamoczone w czymś takim. Czasami nazywają to puddingiem, ponieważ słowo pudding czasami oznacza po protu deser. Może więc się zdarzyć, że zaserwują ci lody śmietankowe z kawałkiem jabłecznika podgrzanego w mikrofali albo w piecu i powiedzą: Twój pudding. Również słownik diki.pl podaje kilka znaczeń słowa pudding: pudding (gorący, słodki), budyń deser, potrawa z mięsa i warzyw gotowana w cieście.

Enjoy :)

wtorek, 17 maja 2016

Salisbury Together 2016

Hi there :))

Dzisiaj napiszę Wam o akcji, inicjatywie, whatever, dotyczącej połączenia pewnych regionów.

Akcja nazywa się Salisbury Together 2016.

What is it about?


Jak widzicie, a przy okazji możecie sobie poćwiczyć czytanie ze zrozumieniem, chodzi o utworzenie dużego regionu. O połączenie salisbury z Laverstock.
We think that Salisbury City boundary should be extended to include Laverstock - mówi broszurka. Myślimy, że granice miasta Salisbury powinne być poszerzone tak aby zawarły w sobie Laverstock.

Ciekawe prawda? Zwłaszcza, że Anglicy generalnie zmian nie lubią a sam leaflet - ulotka, przyznaje, że ostatnie zmiany granic miasta miały miejsce w 1954 roku. 

Poniżej załączam jeszcze kilka zdjęć katedry w Salisbury. Nie są to jednak zdjęcia przedstawiające katedrę w pełnym tego słowa znaczeniu. Obiecuję jednak, że niebawem postaram się zamieścić cały artykuł na temat tego najważniejszego w regionie zabytku. Nie licząc Stonehenge of course. Lokalnie organizowana jest jednodniowa wycieczka uwzględniająca zarówno Stonehenge jak i Katedrę. Jest to wycieczka edukacyjna z przewodnikiem. Nie ukrywam, że consider - rozważam - wzięcie w niej udziału. Jeśli tak się stanie, ukaże się kolejny artykuł. Tymczasem tylko kilka zdjęć, żeby zaostrzyć apetyt.


I to byłoby tyle na dzisiaj. Bye bye :)

poniedziałek, 16 maja 2016

Jak powiedzieć "dziękuję" po angielsku

Thank you! - jeżeli pomyśleliście o takiej odpowiedzi, gratuluję. To jest prawidłowa odpowiedź. :)

Istnieją jednakowoż i inne sposoby werbalnego wyrażenia wdzięczności.

Ta - czytaj -taa - dzięks, dziękówa, czyli bardzo nieformalne.

Można też powiedzieć thanks lub napisać thx. Albo thnq

Najczęściej, obok thank you lub thanks słyszy się "cheers". Jeśli ustąpisz komuś miejsca, podasz coś, wyświadczysz jakąkolwiek grzeczność, często usłyszysz - cheers. Chociaż cheers w zasadzie oznacza pozdrowienia, wiwatowanie, radosny okrzyk, na zdrowie. Najczęśćiej jednak słyszę to słowo w znaczeniu: dziękuję.

W słowniku znalazłem jeszcze takie coś, ale nigdy nie słyszałem aby ktoś tak mówił: mahalo (hawajski angielski). Nie wiedziałem, że istnieje hawajski angielski.

Pora na ciekawostkę. Na pewno wiecie, że w Anglii jeździ się lewą stroną jezdni a nie prawą. To wie chyba każdy, ale nie każdy wie, że obrączki osoby zamężne lub żonate noszą na lewej ręce czyli odwrotnie jak w Polsce.

środa, 11 maja 2016

Zaimki osobowe

Jeszcze nie pisałem o zaimkach osobowych. Well, nie pisałem o wielu rzeczach, o których warto byłoby wspomnieć. :(

Słowo określające zaimek in English to "pronoun". W każdym języku, a angielski nie stanowi tu wyjątku, od zaimków po prostu się roi.

Ciekawostka językowa.
Przepraszam, mam natręctwo właśnie i muszę się go pozbyć. Czy wiecie co oznacza wyrażenie:

"Cross my heart"? - Słowo daję. Można też powiedzieć: "Cross my heart and hope to die" - słowo daję, przysięgam, że mówię prawdę.

A teraz zdanie: Cross my heart and hope to die if I'm doing that. Przetłumaczyć to należy: A niech mnie jeśli tak postąpię. A teraz zobaczcie co się dzieje jeśli to samo zdanie wrzucimy do tzw. translatora, na przykład na translate.google.pl - translator przetłumaczył to w następujący sposó:



Krzyż moje serce i nadzieję, że umrze, jeśli robię, że
- to tak ku przestrodze, żeby nie wierzyć za bardzo translatorom.

Wróćmy jednak do zaimków.
Subject pronouns, czyli nominative - Mianownik
I - ja
you - ty
he - on
she - ona
it - ono, to

we - my
you - wy
they - oni

Object pronouns, zaimki dopełnieniowe albo po prostu biernik tj. accusative (czwarty przypadek) Anglicy jednak nie orientują się w czymś takim jak przypadki. Z tego powodu osoby anglojęzyczne mają ogromne trudności z nauką łaciny lub greki na przykład. Albo z niemieckim. 
me - mnie
you - ciebie
him - jego
her - ją
it - to, ono

us - nas
you - was
them - ich

Adjective pronouns - zaimki dzierżawcze albo genitive - dopełniacz
my - mój
your - twój
his - jego
her - jej
its - tego, onego

our - nasz
your - wasz
their - ich

possessive pronouns = zaimki dzierżawcze (zaraz wyjaśnię różnicę)

mine - mój
yours - twój
his - jego
hers - jej
its - tego, onego

ours - nasz
yours - wasz
theirs - ich

Różnica polega na tym, że te drugie zwane tu possessive pronouns występują samodzielnie, bez dopełnienia, a te pierwsze wymagają dopełnienia.

Przykładzik:

This is my pen - To jest moje pióro.
This pen is mine. - To pióro jest moje.
Albo: Whose book is that. Czyja jest tamta książka.
That's mine. - Ona jest moja.

W razie braku zrozumienia, proszę pisać. Postaram się podać więcej przykładów i spróbują wyjaśnić "jeszcze" lepiej :)

Na koniec zaimki zwrotne, reflexive pronouns

myself - sam, się
yourself - sam, ty sam, sobie
himself - sam, się, siebie, osobiście
herself- sama, się, siebie, osobiście
itself - się, samo

ourselves - się, sami, siebie
yourselves - siebie (o kilku osobach), sami, wy sami
themselves - siebie, sobie, oni sami, ich samych

Na przykład: Oni się myją - They wash themselves.
My się golimy - wy shave ourselves.
Mieszkam sam - I live by myself.

Skoro rozkręciłem się z tymi przypadkami to może pytanie: jak utworzyć dative tj. celownik?

To me
to you
to him
to her
to it
to us
to you
to them

Na przykład: Daję mu książkę - I am giving a book to him. Ale można też powiedzieć: I am giving him a book. 
Bardzo nudne? W nagrodę zdjątko i piosenka.

St Osmund's Church - Kościół ten zlokalizowany jest w Salisbury przy Exeter Street. Jest to parafia rzymsko - katolicka i raz w miesiącu odbywają się tutaj msze w języku polskim.

Ale piosenka nie będzie religijna, sorry. 




wtorek, 10 maja 2016

Ghastly weather

Some people would say that today we are having ghastly weather. Ghastly or lousy weather. Sounds terrible, doesn't it? Well, in the morning there were moments I felt like each drop of the rain would smash my wellbeing. Anyway, I still like the weather like that. It is really warm, at least in Salisbury. No matter whether it rains or not, it is warm. I don't mind when it is warm.

I promised to make some more comments on Tanita Tikaram's song. First of all, I have browsed the Net and found much better translation. Curious about it? Click on the link below:

http://www.polskastacja.pl/tlumaczenie,Tanita+Tikaram-Twist+In+My+Sobriety

It is less literal than the previous one but the translation's author seems to be much closer to the original message.

If you are still unsatisfied, why don't you try this link:

http://www.songfacts.com/detail.php?id=8624

It is in English which is good actually. Have a nice day :) whatever it means.

Almost forgot. Today's song on my blog could be:



Enjoy folks;






niedziela, 8 maja 2016

Tłumaczenie piosenki

Wczoraj zamieściłem piękny utworek Tanity Tikaram.

Obiecałem skomentować jakoś tekst tej piosenki. Najpierw jednak podam Wam link do tłumaczenia:

http://www.tekstowo.pl/piosenka,tanita_tikaram,twist_in_my_sobriety.html

Powiem tak. Tłumaczenie jest dość dosłowne. Osobiście jednak myślę, że nie o to chodzi w tłumaczeniach. Jestem zwolennikiem tłumaczeń dynamicznych, tak aby gościa, który je czyta podżarło. Żeby poczuł ten dreszcz tak jak odbiorca w oryginale. Nie twierdzę, że potrafię tak przetłumaczyć. Doskonałym przykłądem tego rodzaju tłumaczenia jest choćby polska wersja dubbingowa filmu Shrek. Samym tekstem piosenki, tej piosenki, chciałbym się jeszcze zająć podczas następnego wpisu. Jeśli macie uwagi odnośnie tłumaczenia, proszę o komentarze.
Na koniec wpisu pytanie. Czy wiecie co oznacza wyrażenie "false friends" w odniesieniu do angielskiego?

Kindest Regards

sobota, 7 maja 2016

Did Miguel Cervantes and William Shakespeare Die the same day

Wczoraj wieczorkiem poszedłem na spacer. Pogoda była naprawdę cudowna, co w Anglii nie jest takim oczywistym zjawiskiem. Zanim przejdę do meritum, parę innych zdjęć z Salisbury. Tak na zachętę.

Plac św. Tomasza, gdzie ten kościół


makieta przedstawiająca cały budynek
Stąd widać fragment kościoła

Przez Salisbury płynie rzeka Avon

Wracając do tematu. Idę sobie i nagle widzę taki oto napis:


Zatem 2 września 1752 roku dokonano zmiany kalendarza z Juliańskiego na Gregoriański i po 2 września w Anglii nastąpił 14 września. I tak sobie robię to zdjęcie, czytam i w tym momencie podchodzi do mnie sympatyczny Anglik i zwraca uwagę na ciekawostkę. Wiele osób uważa, że słynny hiszpański dramaturg Cervantes oraz brytyjski dramaturg Szekspir zmarli tego samego dnia. Okazuje się, że nie. Dlaczego?
Dzień 23 kwietnia został wybrany przez UNESCO na World Book and Copyright Day (Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich). Tego bowiem, dokładnie 23 kwietnia 1616 dnia rzekomo zmarli wymienieni pisarze. Od 1995 roku ten dzień jest więc obchodzony.No i fajnie. Jednak data śmierci Szekspira wypada na ten dzień zgodnie z kalendarzem juliańskim a Cervantesa zgodnie z kalendarzem gregoriańskim. Innymi słowy, obaj Panowie zmarli w rzeczywistości innego dnia. To jednak nie powód abyśmy sobie psuli humor, zwłaszcza, że w dniu 23 kwietnia urodziło się lub zmarło wielu innych wybitnych pisarzy. 

Piosenka na dziś. Piosenka z tekstem, a następnym razem może zastanowimy się nad lyrics.



środa, 4 maja 2016

Kościół święteg Tomasza

Zaszedłem dzisiaj i zrobiłem parę, kilka fotek. W mieście, w którym obecnie przebywam, jest wiele ciekawych budynków i zabytków. Najciekawszym wydaje się być słynna Katedra, o której napiszę szerzej i to naprawdę będzie szerzej. Napiszę też o Stonehenge, w którego bliskości mieszkam obecnie.

Miasteczko jest prześliczne i nazywa się Salisbury.

Na początek proponuję sobie poczytać w Wikipedii, o tu:

https://en.wikipedia.org/wiki/Salisbury

A oto kilka fotografii z dzisiejszego spaceru. A ładna jest dzisiaj pogoda. Naprawdę wiosennie.





Przepraszam, że tak bez komentarzy. Ta powyższa inskrypcja podaje jednakowoż trochę basic information about the church.

wtorek, 3 maja 2016

Narzędzia - Tools - Part Four I guess

Dzisiaj znów krótko. Najpierw ciekawostka językowa:

Czasownik cleave (czytaj: kliw) oznacza rozłupać, rozłupywać, rozszczepić; podzielić (np. społeczeństwo). Ale cleave to somebody nabiera odwrotnego znaczenia: wiernie trwać przy kimś, trzymać się kogoś.

I jeszcze inne słówko:
compass albo compasses - cyrkiel, drugie znaczenie busola, a więc urządzenie nawigacyjne i kompas.

Ale jako czasownik oznacza podróżować dookoła świata.

A teraz ciekawy moim zdaniem link:

https://www.futurelearn.com/

W ramach tej strony można za darmo uczestniczyć w rozmaitych internetowych kursach organizowanych przez uniwersytety nie tylko brytyjskie. Kursy są darmowe i ich zadaniem jest promocja tychże szkół. Po ukońćzeniu danego kursu można uzyskać certyfikat zarówno w wersji cyfrowej jak i papierowej. I to kosztuje, wydaje mi się w granicach 30 funtów. Dla osoby pracującej w Anglii to są grosze. To tyle co obiad w restauracji dla dwojga. Najniższa stawka w Anglii za godzinę to 7,20. Mniej Ci nie zapłacą. Więć po tej stawce pracujesz cztery godziny i masz certyfikat. Co ciekawe, to jest kwota brutto co nie znaczy, że zapłacisz podatek. Innym razem napiszę o systemie podatkowym w Anglii, który jest much less complicated than in Poland. Jeśli zarabiasz poniżej 11 tysięcy brutto rocznie to nie tylko nie zapłacisz podatku, ale jeszcze Ci dopłacą. Może się zdarzyć, że w danym miesiący odejmą Ci ponad sto funtów lub nawet ponad dwieście, ale jeżeli w cyklu rocznym nie przekroczysz tej magicznej kwoty, wówczas zwrócą Ci wszystko i doplacą.
O self-employment napiszę też, po prostu któregoś dnia opiszę jak to tutaj działa i dlaczego niemal milion Polaków mieszka w UK a nie w Polsce. I ta liczba wciąż się zwiększa.

Ja właśnie w tej chwili zapisuję się na kurs na wspomnianej stronie:

https://www.futurelearn.com/

Wybrałem sobie temat:

Japanese Culture Through Rare Books

Z grubsza tłumacząc: Poznanie literatury japońskiej za pośrednictwem niezwykłych, rzadkich książek. Zapisuję się za minut pięć a kurs zaczyna się 18 lipca i będzie trwał trzy tygodnie. Kurs organizuje Keio University. Wszystkie te kursy charakteryzują się dobrym angielskim, choć wymowa, w przypadku nie Brytyjczyków, nieraz pozostawia do życzenia. Azjatycka wymowa jest dość specyficzna, ale poziom merytoryczny robi wrażenie.

Lubię muzykę i to zarówno lekką jak i bardziej wymagającą. Jednak nie będziemy się uczyć angielskiego przy jazzie czy Bachu. Proponuję coś bardzo lekkiego:


No to trzymka Rodacy

poniedziałek, 2 maja 2016

Tea

Wyraz "tea" odgrywa ogromne znaczenie w kulturze brytyjskiej. I nie chodzi wyłącznie o herbatkę.

Ogólnie rzecz biorąc tea to herbata. Czasami też "tea" oznacza podwieczorek. "Tea" albo "high tea".

Jakież było moje zdziwienie gdy któregoś razu zaserwowano mi obiad mówiąc: Your tea. Okazuje się bowiem, że w niektórych regionach "tea" oznacza obiad, który spożywa się w porze kolacji. No to teraz zamieszałem. Ale nie ja pierwszy. Słownictwo dotyczące nazw posiłków różni się w zależności od miejsca albo wręcz domu, rodziny. Tak więc breakfast to śniadanie, lunch to obiad lub drugie śniadanie, dinner to obiad lub kolacja. Ale kolacja to także supper lub tea. W niektórych regionach mówi się tak:

breakfast - śniadanie
lunch - obiad i to rzeczywiście wygląda jak obiad
jeszcze mamy brunch - czyli śniadanio lunch
dinner lub supper - kolacja.

W innych miejscach zaś:
breakfast - śniadanie
lunch - i jest to kanapka, czipsy (crisps) i czasami kubek zupy
tea/dinner/supper - obiad w porze kolacji (osiemnasta, nieraz później).

Może też być tak, że tea to podwieczorek jako czwarty, dodatkowy posiłek - kawa lub herbata lub milkshake plus ciastko

Na podwieczorek można jeszcze powiedzieć - afternoon tea
I wtedy będziemy mówić - morning tea na drugie śniadanie.

Podsumowując, trzeba dostroić własny słownik do lokalnych zwyczajów, lokalnego nazewnictwa.

Na koniec może jakieś wyrażenie idiomatyczne ze słowem tea?

A storm in a teacup - dosłownie - burza w filiżance herbaty. Słownik diki.pl tłumaczy: burza w szklance wody. Sens: Zamęt wywołany z błahych powodów.

A jak powiecie, wymówicie wyrażenie: a cup of tea? Zwykle mówi się: eKAPETI.

One's cup of tea - dosłownie: czyjaś filiżanka herbaty jest idiomem oznaczającym czyjeś zainteresowanie; coś co dana osoba lubi robić. Możemy, na przykład, powiedzieć: fishing is not my cup of tea - Łowienie ryb to nie moja bajka.

Nie muszę chyba dodawać, że w Anglii herbatę pije się z mlekiem. My to nazywamy bawarką, czyż nie? Jeśli komuś proponujemy w Anglii herbatę, nie musimy pytać, czy chce herbatę z mlekiem, to jest oczywiste. Anyway, tea with milk is not my cup of tea, I am Polish and I have my tea, if so, with lemon.

Będę wdzięczny za komentarze, może coś ważnego pominąłem?
Aha, zaparzyć herbatę to, potocznie make tea ale bardziej klasycznie byłoby to brew tea.